Piękne słoneczne dni końca września i października sprawiły,
że dużo naszego przedszkolnego czasu spędzaliśmy na świeżym powietrzu.
Były
wycieczki, dłuższe lub krótsze spacery, był to czas bezpośredniej obserwacji
przyrody. Dzieci dzieliły się również swoimi obserwacjami ze spacerów z rodzicami i
rodzeństwem. Każdego dnia po takich spacerach przynosiły do kącika
przyrody różne skarby, opowiadały o nich i samodzielnie umieszczały je wśród
innych.
Były też zabawy w ogrodzie przedszkolnym gdzie do dyspozycji dzieci
jest cały zestaw urządzeń gimnastycznych, z których dzieci z radością
korzystają, pokazują kolegom co już potrafią, ale też ćwiczą swoją sprawność
ruchową, tak ważną dla każdego z nich.
Tak
oto bawimy się w ogrodzie.
Czy to znaczy, że w pochmurne i niestety zimne już
dni nudzimy się? Nie ma takiej obcji. Wtedy są zabawy w salach. Dzieci z nowym
rokiem szkolnym otrzymały bowiem nowe piękne zabawki zakupione z pieniędzy
otrzymanych od zaprzyjaźnionego zakładu pracy – są to piękne mega duże klocki,
z których powstają wspaniałe budowle wielkości dzieci. Budują piękne domy i
urządzają w nich pokoje, budują pojazdy, które mogą poruszać się po sali.
Dzieci mają z nich mega dużo radości.
Otrzymały też zabawki ze środków wygospodarowanych
przez rodziców. Zostały dzięki tym pieniążkom zakupione wyposażenia do kącików
tematycznych, a głównie kącika lalek, konstrukcyjnego, sklepików. W ten sposób
czas w przedszkolu płynie bardzo szybko.
Tak bawimy się w przedszkolu w wolnym czasie.
Jak
jestem przy podziękowaniach, to bardzo dziękujemy rodzicom za pamięć o
nauczycielach i pracownikach obsługi w Dniu Edukacji Narodowej, za ich życzenia, miłe słowa
i poczęstunek!
Tradycją
w Dniu Edukacji Narodowej stały się też odwiedziny uczniów ze szkoły i życzenia
dla wszystkich pracowników przedszkola zarówno pedagogicznych jak i obsługi.
Jak zabawa to na całego. Przecież na tym polega miły
pobyt w przedszkolu!
Pani Ewa Bajer wraz z młodszymi dziećmi przygotowała POMARAŃCZOWY DZIEŃ W PRZEDSZKOLU. A co ma pomarańczowy kolor w okresie jesiennym oprócz liści, dyni, cebuli? Oczywiście marchewka, a więc był to dzień marchewki!!!! I ten właśnie kolor piękny, pomarańczowy królował w ubrankach naszych dzieciaków.
Kto ze spotkanych na korytarzu szkolnym osób nie wiedział o naszej imprezie,
to z zaciekawieniem pytał czy to tylko zbieg okoliczności, czy w przedszkolu
coś ciekawego się dzieje, że wszystkie dzieci chodzą w pomarańczowych ubrankach.
Oczywiście działo się i to dużo.
Po wejściu do sali naszych Misów wszystkie dzieci
zostały odznaczone orderem uczestnika balu, czyli marchewką.
Potem pani Ewa odczytała list otrzymany poprzedniego
dnia od pana listonosza, a przysłany przez KUBUSIA.
Kubuś oprócz zadań konkursowych przesłał też dzieciom bajkę.
Wszyscy z
zainteresowaniem jej słuchali, a potem zastanawiali się czy to był sen, czy też
najprawdziwsza prawda.
Tego jednak nie udało się rozwiązać bo byli zwolennicy
jednej i drugiej teorii. Ważniejsze jest jednak zobowiązanie, które dzieci
podjęły. Wszyscy będą jeść marchewkę w najróżniejszych postaciach ; surówkach,
sokach, ciastach no i oczywiście na surowo.
A żeby słowa dzieci nie poszły na marne z obu grup
zostały powołane 2 – osobowe drużyny w których jedno dziecko miało zawiązane
oczy i miało nakarmić
kolegę oczywiście surową marchewką.
Pani Ewa najpierw zadanie dokładnie wyjaśniła, a następnie dokładnie zawiązała oczy i wręczyła talerzyk z krążkami marchewki.
Zapał w wykonanie zadania był wielki, a determinacja żeby wygrać jeszcze większa, no i oczywiście doping grupy nie do opisania.
Koniec i udało się – w tej konkurencji obie grupy szły równo i obie wygrały.
W nagrodę ich koledzy mogli poczęstować się – oczywiście marchewką, którą schrupali ze smakiem.
W nagrodę pani Anetka przyniosła sokowirówkę przy
pomocy której umyte i obrane marchewki zamieniły się w pyszny sok.
Wszyscy z
zainteresowaniem śledzili jak piękne marchewki znikają w sokowirówce, a kolejne
kubeczki napełniają się pysznym pomarańczowym płynem, no i oczywiście
najbardziej na świecie chcieli tych pyszności spróbować.
A gdzie podziała się reszta marchewki? Tego też dzieci dowiedziały się po otwarciu sokowirówki.
A potem to już tylko degustacja pysznym sokiem.
Przyszedł czas na wybór najciekawszych strojów. W tej konkurencji bezapelacyjnie wygrały maluszki. Więc wybór króla i królowej nie był trudny.
Żeby troszeczkę rozluźnić atmosferę, w następnej konkurencji powołane zastały z każdej grupy 3-osobowe zespoły. Ich zadaniem było ułożyć z 6 części obrazek, rozpoznać i nazwać bohatera naszego balu. Poszło bezbłędnie, a maluchy przegrały tylko o mrugnięcie okiem. Brawo nasi młodsi koledzy.
W następnej konkurencji najpierw P. Ewa „posadziła” marchewki, które błyskawicznie urosły.
a potem Emilka i Sandra starały się je szybko zebrać przy użyciu kuchennej rękawicy.
Poszło znakomicie; Sandra tylko 1 marchewkę mniej zebrała niż Emilka, co stwierdziła p. Ewa skrupulatnie przeliczając z dziećmi zbiory.
Na koniec naszego wspaniałego dnia dzieci zaśpiewały piosenkę „Na marchewki urodziny”.
Piosenka tak bardzo się spodobała, że nasi milusińscy zostali poczęstowani wspaniałym soczkiem oraz plackiem marchewkowym.
Uczta była
wspaniała, zabawa również i przynajmniej w tym dniu wszystkim udało się dotrzymać
zobowiązania, że zjedzą marchewkę w różnych postaciach, a dotrzymanie danego słowa jest przecież najważniejsze.
Myślę,
że za rok spokojnie możemy marchewce urządzić kolejne urodziny!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz