Dzień dobry Misiaczki i Tygryski!!
1.Dzisiaj
przypomnimy sobie najmilsze dla was chwile czyli:
Mikołaj,
Odświeżacz
powietrza
Mało
nas, mało nas,
Chodźcie
do nas wszyscy wraz.
Krok
do przodu i krok w tył,
Żeby
dzień wesoły był.
3.
„ O języczku, który chciał skakać jak piłeczka” –
zabawa logopedyczna.
Języczek
siedział schowany za ząbkami i nigdy nie mógł oglądać zabaw
dzieci – (ząbki są zaciśnięte, język leży za nimi).
Pewnego
razu udało mu się wysunąć między ząbki i zobaczył piłkę,
która wesoło skakała po podwórku odbijając się od ziemi –
(wysuwamy język poziomo z jamy ustnej, przesuwamy od jednego do
drugiego kącika ust, a następnie opuszczamy na brodę i podnosimy
do nosa – języczek się rozgląda). Pozazdrościł piłce, że
może tak wysoko skakać, a ponieważ sam nie mógł nigdzie dalej
wyjść, zaczął odbijać się od dziąseł, bo w jamie ustnej,
gdzie było mieszkanie, było mało miejsca (przesuwamy język w buzi
od podniebienia górnego do dolnego). Języczek był tak wesoły, że
może skakać jak piłeczka, aż zaśpiewał: lalalalalalala……
4.
Posłuchajcie teraz opowiadania R. Piątkowskiej „Wiaderko”.
Jak
ja lubię bawić się w piaskownicy. Zwłaszcza jeśli niedawno padał
deszcz, bo wtedy piasek jest mokry i łatwo daje się lepić. Dawno
nie udało mi się zrobić tak wspaniałych babek z piasku. Bawiłem
się razem z Krzysiem, Martą i Darkiem. Do wybierania piasku
najlepiej służyło nam plastikowe, niebiesko-żółte wiaderko. Gdy
babcia przyprowadziła mnie do piaskownicy, ono już tam było.
Podczas zabawy wszyscy korzystaliśmy z niego po kolei. Gdy trzeba
było wracać do domu, Krzyś, Marta i Darek zebrali swoje zabawki.
– Jeszcze
wiaderko – przypomniałem im.
– Ono
nie jest nasze. Myśleliśmy, że należy do ciebie – powiedziała
Marta i pobiegła za mamą.
W
piaskownicy nie było już nikogo, tylko ja, piasek i wiaderko.
Szybko otrzepałem je z piasku i włożyłem do niego moje foremki.
– Dziękuję
– powiedziałem w stronę piaskownicy i wróciliśmy z babcią do
domu.
– Dobrze,
że już jesteście, obiad gotowy – przywitała nas w progu mama.
A
gdy zdejmowaliśmy buty, zauważyła wiaderko i spytała:
– Skąd
je masz?
– Ładne,
prawda? Jest moje – wyjaśniłem.
– Ale
skąd je masz? – nie ustępowała mama.
– Z
piaskownicy – odpowiedziałem.
– W
piaskownicy nie kupuje się wiaderek. Jeśli tam leżało, to na
pewno jakieś dziecko zapomniało je zabrać – tłumaczyła mama.
– Nieprawda.
Wszystkie dzieci zabrały swoje zabawki, a ono zostało. Teraz jest
moje – starałem się przekonać mamę.
– To
wiaderko byłoby twoje tylko wtedy, gdybyś je kupił lub dostał. Z
tego, co mówisz, wynika, że zabrałeś coś, co nie należy do
ciebie, a tak robić nie wolno – upierała się mama.
– Nieprawda.
Ja je dostałem. Dostałem je od piaskownicy – powiedziałem.
– Co
takiego? – zdumiała się mama.
– Tak,
bo to jest taka specjalna piaskownica. Jeśli dziecko wrzuca do niej
śmieci albo sypie komuś piasek na głowę lub w ogóle jest
niegrzeczne, to ta piaskownica połyka mu jakąś zabawkę. No, robi
się taki dołek, do którego wpada łopatka czy foremka, i już nie
można jej odnaleźć, choćby wszyscy szukali nie wiem jak długo. A
jak dziecko jest grzeczne i ładnie się bawi, to piaskownica wypluwa
dla niego jakąś zabawkę. Wtedy dziecko znajduje nagle na przykład
takie wiaderko i ono jest już jego. No i właśnie dla mnie
piaskownica je wypluła – powiedziałem, wskazując wiaderko.
Mamie
z wrażenia brwi uniosły się wysoko do góry.
– Co
ty powiesz! A dostałeś już wcześniej coś od tej piaskownicy? –
spytała.
– Tak,
kiedyś wypluła dla mnie pieniążek. Znalazłem go, jak kopałem
moją koparką głęboki dołek. Teraz ten pieniążek leży na półce
w moim pokoju – wyjaśniłem.
Mama
zastanawiała się nad czymś przez chwilę, a potem powiedziała:
– Wiesz,
ja myślę, że powinniśmy jednak odnieść to wiaderko. Może
piaskownica połknęła je jakiemuś dziecku, które było
niegrzeczne, bo miało na przykład zły dzień. A teraz ktoś szuka
go i martwi się, no i pewnie już wie, że w piaskownicy trzeba się
bawić grzecznie. Najlepiej by było, gdyby piaskownica wypluła je
właśnie dla niego. A tobie po drodze do parku kupimy taki kolorowy
komplet: wiaderko, łopatkę i grabki. Byłeś ostatnio bardzo
grzeczny i zasłużyłeś na prezent. Co ty na to? – spytała mama.
– Naprawdę
dostanę taki komplet? To super! A to wiaderko umyję i możemy je
oddać piaskownicy.
– Doskonale.
Kamień spadł mi z serca, że się nie upierasz, by je koniecznie
zatrzymać – ucieszyła się mama.
– Duży
był? – spytałem.
– Kto?
– zdziwiła się mama.
– Kamień
– wyjaśniłem.
– Jaki
kamień? – pytała dalej.
– No
ten, co spadł ci z serca. I w ogóle, to gdzie on spadł, bo nie
zauważyłem? I skąd on ci się tam wziął? – chciałem
wiedzieć.
– To
się tylko tak mówi, Tomeczku – uśmiechnęła się mama.
– Jak
ja mówię, że piaskownica wypluła mi wiaderko, bo byłem grzeczny,
to mama patrzy na mnie dziwnie. A potem sama ma jakieś spadające
kamienie, których nie można zobaczyć – pomyślałem.
–
Mamo,
jeśli sądzisz, że powinniśmy odnieść to wiaderko, to może ty
też połóż sobie z powrotem ten kamień. Żeby już wszystko było
na swoim miejscu, co? – zaproponowałem.
4.
Rozmowa na temat opowiadania.
- - gdzie bawił się Tomek?
- - czy wiaderko, którym się bawił, było jego?
- - dlaczego wziął wiaderko do domu?
- - co powiedziała na to mama?
- - czy można zabierać rzeczy pozostawione przez kogoś?
Wszyscy
zgodzą się ze mną: „ Nie wolno nam zabierać cudzej własności
nawet wtedy, jak nam się bardzo podoba i nikt nie widzi, że
zabieramy”!!!!!!!
Co
powinniśmy zrobić, gdy znajdziemy czyjąś zgubę?
5.
Przyszedł
czas na zabawę przy piosence Gangu słodziaków
„Hopsasanka”
-
https://www.youtube.com/watch?v=9nHmEwW9p4Q
6.
To
teraz czas na pracę
młodsze dzieci dzielą na sylaby , a starszaki na głoski i zaznaczają odpowiednią głoskę
młodsze
dzieci czytają z rodzicami, a starszaki same
Starszaki
mogą przeczytać już sami
7.
„Zabawa
z tatą” - jeśli
będziecie mieli czas i chęć koniecznie pobawcie się z tatą
i jego
dziećmi
szczególnie
w zimne deszczowe dni https://pl.pinterest.com/pin/5629568272636816/
A ja znowu czekam na was jutro!!!
Bardzo proszę kliknijcie w pajacyka!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz